Na początku chciałam zaznaczyć, że notkę tą piszę już z laptopa, także sukces jest (prawie) pełny. Na przeinstalowywanie systemu i ściąganie różnych łatek poświęciłam ok. miesiąca, ale jest dobrze - i to jest chyba najważniejsze. Na szarlotkę miałam ochotę jeszcze od Świąt. Nie chciałam, żeby jabłka były w kawałkach, tylko żeby były masą-musem, a na wierzchu marzyła mi się kruszonka. Internet po raz kolejny nie zawiódł i na blogu cuda.wianki znalazłam ten oto przepis. Szrlotka jest bardzo dobra, idealnie pasuje do kawy czy herbaty, jabłkowy mus jest niesamowicie aromatyczny, a ciasto świętnie współgra z jabłkami. Serdecznie polecam! No ale do rzeczy:
Składniki:
na ciasto:
- trzy szklanki maki
- szklanka pudru
- lyzeczka proszku do pieczenia
- 3/4 kostki masla
- trzy zoltka
- 2 łyżki śmietany - kremówki
- + masło i bułka tarta do wysmarowania i posypania formy
na masę z jabłek:
- cztery kwaskowe jablka
- 1/4 szklanki wody
- lyzeczka cynamonu
- pol szklanki cukru
- sok z cytryny
- lyzka maki ziemniaczanej
na wierzch: puder
Do mąki wrzucamy puder i proszek do pieczenia. Masło(nie zmrożone, ale nie rozpływające się) siekamy i ż dodajemy do suchych składników. Dodajemy żółtka i śmietanę.żeby było zwarte. Formujemy z niego dwie kule, owijamy w folię spożywczą i na godzinę wrzucamy do zamrażalnika.
Minimum 4 - u mnie 5,5 (bo z pół zjadłam) ;) jabłka obieramy i kroimy w plastry, wrzucamy je do garnka dolewamy wody i zaczynamy gotować (tak ok 12 min). Następnie dodajemy cukier i cynamon i gotujemy jeszcze z 5 min. Po tym czasie wyłączamy gaz i dodajemy sok z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną, dokładnie mieszamy. Mus pozostawiamy do ostygnięcia.
Blaszkę smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą, jedną z kul wylepiamy blachę, na to wlewamy masę jabłeczną. Drugą kulę ścieramy (ja to zrobiłam w maszynce) na dużych oczkach i posypujemy ciastem wierzch. Szarlotkę pieczemy w temperaturze 180st. przez godzinę.
Po wyjęciu posypujemy pudrem i się zajadamy. Dla mnie gorąca jest najlepsza. ;)
Smacznego!
3 komentarze:
sliczne ciasta, moja mama od lat podobnie robi szarlotke, z tym ze pod utarte ciasto dodaje cala tone posiekanych orzechow. Uwielbiam. Smakuje najlepiej u mamy zwlaszcza gdy mamy chwile na pogaduchy :)
slicznie Ci wyszla nasza ulubiona szarlotka! :-)
Tona orzechow to tez pomysl, ja chcialam sprobowac zrobic tę szarlotkę jeszcze raz, ale z warstwą budyniu na spodzie - pod jablkami... tak jakos mi się marzy ;))
Prześlij komentarz